Być może wydawało Wam się, że taka sprawa jak usprawiedliwienie nieobecności w szkole jest wytworem tzw. naszych czasów, a tymczasem w materiałach archiwalnych znaleźć można takie karteczki od rodziców czy opiekunów nawet z pierwszej połowy XIX wieku. Jest zachwyt nad ówczesnym językiem, kiedy rodzic uprasza o przebaczenie, jest trochę śmieszno, kiedy opiekun tłumaczy, że uczeń chodził za jego interesem, ale jest i straszno, kiedy okazuje się, że uczeń nie był w szkole bo robił trumnę! 🙂
22/0, Akta miasta Lublina, 1809-1874, sygn. 2039
MK