W latach słusznie minionych obchody 1 maja w Polsce miały charakter masowy i, nazwijmy to elegancko, silnie rekomendowany. Pochody pierwszomajowe odbywały się niemal w każdym mieście i miasteczku — trudno było ich nie zauważyć, a jeszcze trudniej nie wziąć w nich udziału. Udział w pochodzie traktowano jako wyraz lojalności wobec władzy, porównywalny z obowiązkową wizytą u teściowej. Tyle że teściowa nie zawsze wymagała transparentu i chóralnych okrzyków. 😉
Na czele kolumn szli przedstawiciele zakładów pracy, szkół i organizacji młodzieżowych — wszyscy odpowiednio zmobilizowani i wyposażeni we flagi, transparenty oraz uśmiechy godne kroniki filmowej. Trybuny, z których przemawiali partyjni oficjele, ustawiano w centralnych punktach miast, tak by każdy miał szansę zobaczyć i – najlepiej – zapamiętać. Brak obecności mógł zostać źle odebrany i prowadzić do zawodowych „niedogodności”, jak niespodziewane upomnienia czy znikające szanse na awans.
Dla wielu był to więc dzień nie tyle świętowania, ile pilnego wykonywania obywatelskiego obowiązku – z tą różnicą, że zamiast relaksu na działce, trzeba było maszerować z entuzjazmem, najlepiej widocznym z trybuny.
Dziś, z perspektywy czasu, można spojrzeć na te obchody z pewnym uśmiechem — choćby dlatego, że już nikt nie sprawdza obecności. A 1 maja bardziej kojarzy się nie z pochodem, a z grillem, kiełbaską i pierwszym w roku „spontanicznym” urlopem (wciąż czekamy na ustanowienie 2 maja dniem wolnym od pracy, tak dla dopełnienia „majówki” 😉 ). Także transparenty znikły — no, chyba że ktoś rozwinie baner z napisem „promocja na karkówkę” lub „24 puszki w cenie jednej” 🙂
























- 1410, Zbiór fotografii i ikonografii z archiwum Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Lublinie 1913-1989, sygn. 331, 363, 558, 600 (pochody 1 majowe z lat 1965, 1966, 1970 i 1973)
- 1411, Zbiór plakatów, druków ulotnych i afiszów z archiwum Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Lublinie 1948-1991, sygn. 1123
MK, EB
391.