Pani Sobocka otworzyła perfumerię. Wydaje się prosta historia, przedsiębiorczość i zaradność w trudnych czasach wojny się chwali. Ale już na „dzień dobry” okazuje się, że ścianę należącą do jej lokalu zajął biznesmen Maciejewski, który w bliskim sąsiedztwie otworzył zakład z trumnami. No i mamy konflikt, bo niezbyt dobrze wygląda obraz kojarzący się ze śmiercią tuż przy pięknych zapachach, którym do śmierci daleko. Taki kwiatek do kożucha. Albo pięść do nosa. Tudzież wół do karety. Zwyczajnie do siebie nie pasują!
Na szczęście prawo stanęło po stronie ulotnego piękna, a było to tak…
22, Akta miasta Lublina, Inspekcja Budowlana, sygn. 5423
MK
302.